Denaros, krasnolud Zbrojmistrz 4 Kręgu
Denaros jest krasoludem. Krzepkim, słusznej budowy, wysokim na pięć stóp. Mając czterdzieści pięć lat nie jest już młokosem – czuje się i widać po nim, że jest w sile wieku. Patrząc na jego swobodne zachowanie, słuchając jego swobodnej i pogodnej mowy większość osób pomyśli, że ma przed sobą ot, zwykłego przedstawiciela tej rasy. Prezentuje się dobrze – ciemne włosy z nielicznymi jaśniejszymi pasemkami, które powstają przy żarze pieca, opadałyby mu na ramiona, gdyby ich nie upinał. Broda jego nie jest imponującej długości, ale to ze względu na to, że jak to sam mówi ze śmiechem – woli ją przyciąć niż całkowicie spalić. Jako kowal ma okazji do podpalenia aż nadto.
Pochodzi z rodziny kowali blisko związanych z cechem Kuźni. Jego ojciec, Deron, samotnie opiekuje się Denarosem i jego bratem, Denethorem, od momentu, gdy przed laty zmarła jego żona. Wychowując się z w domu tylko z mężczyznami Denaros szybko nauczył się samodzielności i poszedł w ślady ojca ucząc się fachu kowala. Jego brat natomiast postanowił wykorzystać swoje wyjątkowe zdolności magiczne i udał się na szkolenie, by pewnego dnia zostać mistrzem żywiołów.
Jako młody kowal prowadziłby swoją małą kuźnię w Khar Rhuz przez wiele lat, gdyby nie przygoda, która zakończyła się tragicznie i na zawsze odmieniła jego los, życie oraz charakter. Mając dwadzieścia dwa lata zakochał się z wzajemnością w córce pewnego krasnoludzkiego kupca – Marcie. Nie byłoby to złe gdyby nie ojciec dziewczyny – Galwar, dla którego jedyne dziecko było oczkiem w głowie. Ponadto – będąc wysoko w hierarchii jednej z większych gildii kupieckich nie chciał się zgodzić na, w jego rozumieniu, mezalians. W istocie myślał również o zyskach z takiego małżeństwa i o swojej pozycji.
Denaros był jeszcze młody i porywczy. Ani on, ani Marta nie chcieli się rozstawać. Doszło do tego, że Galwar poprosił kuzynów Marty, by „zasugerowali” Denarosowi przy użyciu miecza, by dał sobie z tym spokój. Rahar i Sihur, którzy zaczęli ścigać Denarosa wynajęli pachołków, którzy próbowali dopaść go w jego kuźni. Jednak nie dali rady go dopaść – zdążył uciec do Okoros, gdzie skrył się w domu swego ojca. Jako że rodzina Denarosa od zawsze żyła w Okoros – w praktyce mieli tak dobre układy z innymi, że przybysze z Khar Rhuz nie mogli niczego zdziałać. Galwar nie chciał dać jednak za wygraną i doprowadził do zamknięcia kuźni Derona. Tym samym ojciec i syn zostali zmuszeni do powrócenia z interesem do Okoros, co oznaczało mniejsze zyski, stagnację i skromne życie.
Cała historia skończyłaby się w tym miejscu i wszyscy z czasem zapomnieliby o krzywdach i jakoś żyli – mniej lub bardziej złorzecząc na wrogów, lecz nie zamieniając słów w czyny. Jednak Marta nie potrafiła się pogodzić ani z odejściem Denarosa, ani z planem ojca, by wyszła za pewnego zamożnego przedstawiciela innej gildii. Odbierając sobie życie roznieciła niegasnącą nienawiść w sercu swego ukochanego, który postanowił pewnego dnia zemścić się przede wszystkim na Galwarze – nie znaczy to jednak, że pozostawi w spokoju innych swoich prześladowców.
Plany Denarosa nabrały realnych kształtów, gdy Deron odkrył w piwnicy domu pamiątkę po przodkach – zniszczony, lecz wciąż niezwykle wytrzymały młot, który wydaje się pochodzić z czasów przed Pogromem. Choć sam Deron jest niskim rangą zbrojmistrzem w Kuźni, zna Elmara, szefa Kuźni, i pokazał mu znalezisko. Mistrz wyczuł, że przedmiot może zawierać w sobie wielki potencjał. Wiedząc, że Deron ma syna, który nie jest mile widziany w Khar Rhuz, postanowił wziąć go pod swoją opiekę. Stary krasnolud zdawał sobie sprawę, że sekrety pamiątek rodowych najlepiej odkrywają członkowie rodziny, a młody syn Derona zdawał się mieć duży potencjał.
W ten sposób Denaros miał wolny wstęp do Kuźni, która będąc neutralną i potężną organizacją zapewniła mu możliwość zdobycia wykształcenia i poznania wielu Dawców Imion, którzy działając w jej szeregach nie musieli zwracać uwagi na negatywne opinie części krasnoludzkiej szlachty i gildii kupieckich. Bycie uczniem samego Elmara uwolniło Denarosa od wszelkich lęków o swoich bliskich. Od tego momentu mógł już spokojnie uczyć się rzemiosła zbrojmistrza, przesiadywać wiele w bibliotece i chłonąć wiedzę inżynierską. I rozmyślać. Obserwował jak Galwar staje się szefem gildii kupieckiej i cieszy się z sojuszy, które zostały przypieczętowane kolejnymi jego dziećmi, których doczekał z innymi żonami.
Pomimo swej otwartości Denaros ma tak naprawdę tylko dwóch przyjaciół - krasnoludzkiego zbrojmistrza Lifota i człowieka kupca z Okoros imieniem Haras. Swego czasu pomogli mu wymknąć się pogoni i przetrwać nawałnicę. Wychowywali się wspólnie w Okoros, w przyjaznej atmosferze tolerancji rasowej. Będąc rówieśnikami nieprzyjemnie odczuwają upływ czasu, który dotyka przede wszystkim Harasa. Starają się jednak nie przejmować tym i próbują utrzymywać ze sobą kontakt w tych niespokojnych czasach. Spotkanie przy kuflu piwa zawsze jest okazją do pośmiania się z Denarosa, który woli unikać większych dawek piwa, które bardzo lubi.
Dawne dzieje i myśli, które nie dają czasami spokoju, pozostawiły piętno na Denarosie. W jego ciemnych, piwnych oczach zwykle się widzi radosne ogniki, choć zdarzają się chwile, gdy bije z nich niepokojący chłód. Bywa, że gdy się zamyśli, sięga bezwiednie ręką do szmaragdu, który ma zawieszony na łańcuszku na szyi. Głęboka zieleń tego kamienia przypomina mu oczy ukochanej, których już nigdy nie ujrzy.
Nikt nie podejrzewałby Denarosa o myśli zrodzone z czystej, zimnej nienawiści. Czasami tylko podczas boju ktoś może się zastanowić, dlaczego ten spokojny krasnolud nagle potrafi wpaść w szał i okazać tyle brutalności. Lecz wątpliwości szybko mijają, w końcu każdego może ponieść… Pewnego dnia Denaros dokona swej zemsty. Będzie ona mniej lub bardziej okrutna, ale raczej na pewno pozostawi za sobą trupy. Teraz tylko pozostało mu czekać na dobry moment. Nie chce narazić ani swej rodziny ani samego Elmara. Zrobi to tak, by nikt poza ofiarami nie znał tożsamości zabójcy. A ofiary? Gdy one będą wiedzieć, to będzie dla nich za późno. Rahar, Sihur – dwaj najbliżsi współpracownicy Galwara i on sam. Te trzy osoby już niedługo spotkają swych przodków.
Pochodzi z rodziny kowali blisko związanych z cechem Kuźni. Jego ojciec, Deron, samotnie opiekuje się Denarosem i jego bratem, Denethorem, od momentu, gdy przed laty zmarła jego żona. Wychowując się z w domu tylko z mężczyznami Denaros szybko nauczył się samodzielności i poszedł w ślady ojca ucząc się fachu kowala. Jego brat natomiast postanowił wykorzystać swoje wyjątkowe zdolności magiczne i udał się na szkolenie, by pewnego dnia zostać mistrzem żywiołów.
Jako młody kowal prowadziłby swoją małą kuźnię w Khar Rhuz przez wiele lat, gdyby nie przygoda, która zakończyła się tragicznie i na zawsze odmieniła jego los, życie oraz charakter. Mając dwadzieścia dwa lata zakochał się z wzajemnością w córce pewnego krasnoludzkiego kupca – Marcie. Nie byłoby to złe gdyby nie ojciec dziewczyny – Galwar, dla którego jedyne dziecko było oczkiem w głowie. Ponadto – będąc wysoko w hierarchii jednej z większych gildii kupieckich nie chciał się zgodzić na, w jego rozumieniu, mezalians. W istocie myślał również o zyskach z takiego małżeństwa i o swojej pozycji.
Denaros był jeszcze młody i porywczy. Ani on, ani Marta nie chcieli się rozstawać. Doszło do tego, że Galwar poprosił kuzynów Marty, by „zasugerowali” Denarosowi przy użyciu miecza, by dał sobie z tym spokój. Rahar i Sihur, którzy zaczęli ścigać Denarosa wynajęli pachołków, którzy próbowali dopaść go w jego kuźni. Jednak nie dali rady go dopaść – zdążył uciec do Okoros, gdzie skrył się w domu swego ojca. Jako że rodzina Denarosa od zawsze żyła w Okoros – w praktyce mieli tak dobre układy z innymi, że przybysze z Khar Rhuz nie mogli niczego zdziałać. Galwar nie chciał dać jednak za wygraną i doprowadził do zamknięcia kuźni Derona. Tym samym ojciec i syn zostali zmuszeni do powrócenia z interesem do Okoros, co oznaczało mniejsze zyski, stagnację i skromne życie.
Cała historia skończyłaby się w tym miejscu i wszyscy z czasem zapomnieliby o krzywdach i jakoś żyli – mniej lub bardziej złorzecząc na wrogów, lecz nie zamieniając słów w czyny. Jednak Marta nie potrafiła się pogodzić ani z odejściem Denarosa, ani z planem ojca, by wyszła za pewnego zamożnego przedstawiciela innej gildii. Odbierając sobie życie roznieciła niegasnącą nienawiść w sercu swego ukochanego, który postanowił pewnego dnia zemścić się przede wszystkim na Galwarze – nie znaczy to jednak, że pozostawi w spokoju innych swoich prześladowców.
Plany Denarosa nabrały realnych kształtów, gdy Deron odkrył w piwnicy domu pamiątkę po przodkach – zniszczony, lecz wciąż niezwykle wytrzymały młot, który wydaje się pochodzić z czasów przed Pogromem. Choć sam Deron jest niskim rangą zbrojmistrzem w Kuźni, zna Elmara, szefa Kuźni, i pokazał mu znalezisko. Mistrz wyczuł, że przedmiot może zawierać w sobie wielki potencjał. Wiedząc, że Deron ma syna, który nie jest mile widziany w Khar Rhuz, postanowił wziąć go pod swoją opiekę. Stary krasnolud zdawał sobie sprawę, że sekrety pamiątek rodowych najlepiej odkrywają członkowie rodziny, a młody syn Derona zdawał się mieć duży potencjał.
W ten sposób Denaros miał wolny wstęp do Kuźni, która będąc neutralną i potężną organizacją zapewniła mu możliwość zdobycia wykształcenia i poznania wielu Dawców Imion, którzy działając w jej szeregach nie musieli zwracać uwagi na negatywne opinie części krasnoludzkiej szlachty i gildii kupieckich. Bycie uczniem samego Elmara uwolniło Denarosa od wszelkich lęków o swoich bliskich. Od tego momentu mógł już spokojnie uczyć się rzemiosła zbrojmistrza, przesiadywać wiele w bibliotece i chłonąć wiedzę inżynierską. I rozmyślać. Obserwował jak Galwar staje się szefem gildii kupieckiej i cieszy się z sojuszy, które zostały przypieczętowane kolejnymi jego dziećmi, których doczekał z innymi żonami.
Pomimo swej otwartości Denaros ma tak naprawdę tylko dwóch przyjaciół - krasnoludzkiego zbrojmistrza Lifota i człowieka kupca z Okoros imieniem Haras. Swego czasu pomogli mu wymknąć się pogoni i przetrwać nawałnicę. Wychowywali się wspólnie w Okoros, w przyjaznej atmosferze tolerancji rasowej. Będąc rówieśnikami nieprzyjemnie odczuwają upływ czasu, który dotyka przede wszystkim Harasa. Starają się jednak nie przejmować tym i próbują utrzymywać ze sobą kontakt w tych niespokojnych czasach. Spotkanie przy kuflu piwa zawsze jest okazją do pośmiania się z Denarosa, który woli unikać większych dawek piwa, które bardzo lubi.
Dawne dzieje i myśli, które nie dają czasami spokoju, pozostawiły piętno na Denarosie. W jego ciemnych, piwnych oczach zwykle się widzi radosne ogniki, choć zdarzają się chwile, gdy bije z nich niepokojący chłód. Bywa, że gdy się zamyśli, sięga bezwiednie ręką do szmaragdu, który ma zawieszony na łańcuszku na szyi. Głęboka zieleń tego kamienia przypomina mu oczy ukochanej, których już nigdy nie ujrzy.
Nikt nie podejrzewałby Denarosa o myśli zrodzone z czystej, zimnej nienawiści. Czasami tylko podczas boju ktoś może się zastanowić, dlaczego ten spokojny krasnolud nagle potrafi wpaść w szał i okazać tyle brutalności. Lecz wątpliwości szybko mijają, w końcu każdego może ponieść… Pewnego dnia Denaros dokona swej zemsty. Będzie ona mniej lub bardziej okrutna, ale raczej na pewno pozostawi za sobą trupy. Teraz tylko pozostało mu czekać na dobry moment. Nie chce narazić ani swej rodziny ani samego Elmara. Zrobi to tak, by nikt poza ofiarami nie znał tożsamości zabójcy. A ofiary? Gdy one będą wiedzieć, to będzie dla nich za późno. Rahar, Sihur – dwaj najbliżsi współpracownicy Galwara i on sam. Te trzy osoby już niedługo spotkają swych przodków.