Tegoroczna Zjava minęła mi szybko, bo erpegowo. Wziąłem udział w konkursie na Zjaviskowego Gracza, więc o brak sesji martwić się nie musiałem. Tych było naprawdę sporo, a miejsca na nie rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. Prawie cały czas ktoś grał, w salach, na korytarzach i nawet planszówkowcy mieli dużo miejsca w kilku gamesroomach. W programie pojawił się kontrowersyjny punkt, którego nie muszę przedstawiać. Opiszę go na końcu, tak, żeby osoby chcące omijać ten temat mogły w spokoju czytać dalej. To będzie też pierwszy raz, gdy na moim blogu pojawi się wspomnienie o problemie podziału fandomu. Kto go dzieli? Czy go dzieli? Czy fandom rzeczywiście bardziej przypomina fundom? Postaram się wypowiedzieć na podstawie wniosków wyciągniętych z polterowych flejmów, panelu konwentowego, kontaktu z osobami zainteresowanymi, czy też z własnych, być może błędnych przemyśleń. Dojazd i lokalizacja Tym razem krótko, bo kompleksowo. Zjava odbywa się w Warszawie, więc nie miałem problemu z dojazdem. Tym bardziej, że duchy sprzyjały i zmieniły lokalizację konwentu na miejsce, do którego autobus dowoził mnie w 10 minut. Żyć nie umierać :) O samej lokalizacji powiem tyle, że było dobrze dopasowane do ilości uczestników. Na korytarzach nie było ciasno i nie świeciły pustkami. Było przytulnie - w sam raz na zimowy konwent ;) Przede wszystkim dużo miejsca na planszówki i erpegi, sklepy w jednym miejscu i całkiem przyjemny bufet, sprawiło, że lokalizację oceniam baaardzo pozytywnie. Atrakcje Sesje, sesje i jeszcze raz sesje. A i jeszcze sesje. Ale były też planszówki, duży gamesroom i sporo konkursów. Program prelekcji nie był rozbudowany, ale chyba o to chodziło, żeby skupiać się głównie na graniu. Pojawiło się kilka ciekawych prelekcji, ale mam wrażenie, że w programie było dużo zmian i odwołanych punktów, co albo kiepsko świadczy o prelegentach, albo o braku uczestników. Przez cały konwent odbywały się różne konkursy: loteria rpg, loteria Rebela, Pimp my die Luzodajni, turnieje w Tacticsa i 2 główne konkursy: Zjaviskowy Gracz i Zjaviskowy MG. O ile forma oceniania Zjaviskowego MG jest nietypowa to przy graczach mamy model znany z podobnych konkursów. W jednym z nich brałem udział... Zjaviskowo!W PMM mi nie wyszło, to pomyślałem, że spróbuję swoich sił jako gracz. I okazało się to całkiem dobrym pomysłem, bo miałem okazję zagrać jedne z lepszych sesji w życiu :) Iron KingdomsMG: Różyk Największą zaletą sesji było to, jak łatwo i zgrabnie Różyk wytłumaczył mechanikę. Skrót zasad zawierał dobrze dobraną pigułę wiadomości, co na konwencie jest nie lada wyzwaniem :) Trochę gorzej było z wprowadzeniem w świat, bo został przedstawiony jako fantasy, a się okazał lekko steampunkowy (przeżyłem szok, gdy pojawiły się roboty). Mam też wrażenie, że Różyk nie docenił graczy, bo na starcie zaczął podpowiadać rozwiązania problemu (ja pomyślałem "hmmm... mamy wywołać panikę na przyjęciu, to przyda się halucynogen dolany do wina", a chwilę później drużyna usłyszała od BNa żeby iść do alchemika, bo ma coś dla nas). Trochę za dużo tych podpowiedzi + invisible wall w dokach + walka na śmierć i życie ze strażnikami w celu rekrutacji do straży przybocznej. Niemniej bawiłem się przednio i gdy już z innymi załapaliśmy konwencje, to każdy chciał wrzucić swój pomysł na rozwiązanie przygody i akcja poszła do przodu. Honor i KrewMG: Nurgling Półfinał upłynął w klimacie dalekiego wschodu: Azarin prowadził L5K, a Nurgiel Honor i Krew. Cieszę się, że trafiłem do tej drugiej grupy. Nie dlatego, że mam coś do sesji Azarina, ale dlatego, że Honor i Krew jest systemem, w którym historia naprawdę zależy od graczy. Było jak się wykazać. Z racji tego, że sam mam zamiar użyć pomysłu na scenariusz to opiszę go skrótowo dla Ignacji, która o to prosiła ;) Gracze wcielali się w postacie Hatamoto, Oniwabana, Onmyoji i Yojimbo, czyli Generała, Mistrza Szpiegów, Przewodnika Duchowego i Bodyguarda Daimyo. Klan był w stanie wojny z okolicznym klanem Mijave, w ostatniej bitwie śmiertelnie ranny został syn Daimyo. Daimyo na wieść o tym zachorował, a wrogowie razem z niedawnymi sojusznikami przybyli pod mury miasta. Wewnątrz dworu pojawiły się niepokoje i wszyscy zdawali się działać nam za plecami. Nawet Oniwaban nie wiedział komu można ufać. Wszystko zakończyło się bitwą, w której zginął Hatamoto wcześniej pozbawiając Daimyo Mijave głowy... DracovardMG: Smok Finał. Naprawdę ucieszyłem się z tego, że mogłem zagrać u Smoka, którego finałowe sesje w N3rdzie były bardzo chwalone przez grających. Nie zawiodłem się. Genialne wprowadzenie w świat smoków pozwoliło od razu wczuć się w klimat. Smo(a)czku dodawało to, że graliśmy nietypowymi postaciami, bo emerytami, którzy lata świetności mieli 40 lat temu. Niestety powrót równie starego złego maga doprowadził do tego, że musieli znowu wziąć sprawy w swoje ręce. Smok genialnie odgrywa NPC. Szczególnie smoki :D Słuchałem urzeczony. Poziom był naprawdę wysoki i cieszę się, że mogłem zagrać w tak świetnej ekipie. Wygrać się nie udało, ale przynajmniej przekonałem się, że takie konkursy to przede wszystkim szansa na zobaczenie różnych stylów grania i, co więcej, świetnej zabawy. Games RoomDopiero ostatniego dnia między finałem, a ogłoszeniem wyników miałem szansę zagrać w planszówki. Udało mi się załapać na prezentację trzewikowego Robinsona. Trzewik tak mnie zachęcił do gry, że następną planszówką, jaką sobie kupię będzie właśnie Robinson Crusoe. Serio. Fajnie przemyślana gierka z niezłą mechaniką oddającą moim zdaniem trudy z jakimi muszą borykać się rozbitkowie. Czuć klimat bezludnej wyspy :) Podziękowania po raz pierwszyZ racji tego, że zaraz poruszę temat, o którym nie wszyscy chcą czytać, to już teraz chcę podsumować Zjavę. Dzięki współgraczom za świetną zabawę na sesjach, MGom za rzucanie kłód pod nogi, Goblinom za dyskusje sobotnią nocą, MGom i sędziom, za to, że mnie docenili i wszystkim, których dane mi było poznać. Do zobaczenia wkrótce! "RPG jest dla ludzi. Twoja płeć nie ma znaczenia"Dokładnie tym cytatem Aure zaczynam notkę. Od dłuższego czasu panuje w fandomie konflikt równie jadowity co ten między PO-PiS. Szczerze mówiąc mam go już serdecznie dość. Erpegi nie tylko dla dziewczyn.Problem narastał do momentu założenia przez Petrę grupy na FB o nazwie "Erpegi są dla dziewczyn". Wtedy posypały się gromy. "Jak to? My faceci nie możemy gdzieś wejść i się wypowiedzieć? Toż to skandal!" posypał się flejm. Nie śledziłem wszystkiego, bo czasem poziom komentarzy był żenująco niski. Gdy już śledziłem, to podsycałem atmosferę. Grupa w założeniu będąca grupą wsparcia i dyskusji dla dziewczyn erpegówek rosła. Flejm się zmniejszył. Przynajmniej do momentu, gdy na Zjavie nie pojawiły się dwa punkty programu: Panel Dyskusyjny, mający wyjaśnić po co taka grupa i czy dziewczyny dzielą fandom, i spotkanie tylko dla dziewczyn. A dyskusja monologiem się stała...Nie byłem na panelu od początku. Szczerze, to chciałem się pojawić, żeby pośmiać się z argumentów, które miały przemawiać za potrzebą dzielenia fandomu (na kobiety i mężczyzn), ale ostatecznie zdecydowałem się nie iść. Dopiero, gdy dowiedziałem się, że wygląda to jak monolog będący jednostronną prezentacją jedynych słusznych poglądów postanowiłem się pojawić. I nie żałuję. Pierwsze wrażenia - negatywne. Ot, grupa siedząca przy stole powtarzała w kółko te same stwierdzenia i frazesy tylko sobie przytakując. Rozmawiali przy stołem na podeście między sobą. Tak wyglądała dyskusja, która przypominała bardziej apel szkolny mający pokazywać, że narkotyki są be. Przynajmniej takie było moje wrażenie. 3 kobiety i 2 facetów siedzi przy stole i mówi non stop o tym samym. Tu pojawia się według mnie problem numer 1. "Problem numer 1" - FormaForma. To nie była dyskusja a monolog. Rozumiem, że początkowe ograniczenie pytań od widowni miało nie doprowadzić do jednej wielkiej kłótni, ale ona i tak wynikła, a monolog tylko rozjuszył słuchaczy. Uważam, że publika jak i prowadzący nie zachowywali się kulturalnie. A gdy dyskusja się zaczęła to wynikł problem numer 2. "Problem numer 2" - SkładO składzie dyskutujących mogę powiedzieć, że tylko Ys i Petra miały naprawdę coś do powiedzenia (coś). 2 panów pt. "od wielu moich koleżanek słyszałem, że dziewczyny im się skarżyły, że są źle traktowane" pominę milczeniem, bo absolutnie nic nie wnosili do dyskusji oprócz walenia w stół (bardzo profesjonalne - przy takim temacie, gdy było wiadomo jaki flejm wygeneruje to prowadzący powinni dawać przykład, że nie należy się kłócić i dzielić), a panie za stołem musiały ich nawet bronić. Sorry, ale nie. Po prostu nie. Mephale (bo z tego co wiem, tak miała na imię 3 koleżanka), która sama stwierdziła, że według niej to miało wyglądać zupełnie inaczej, trzymała się w cieniu, więc też dużo nie mówiła. Pozostają 2 prelegentki: Petra i Ysabelle. Pierwsza znana z tego, że gdzie się nie pojawi, tam rodzi się kłótnia. Druga z naprawdę ciekawych prelek poruszających ciekawe tematy (przynajmniej ja aż do Zjavy kojarzyłem z nich Ys, bo nie mieliśmy szansy pogadać twarzą w twarz). Po pierwsze, nie będę tu obsmarowywał Petry ku uciesze gawiedzi. Powiem wręcz, że po dyskusji zyskała w moich oczach, bo nie każdy ma odwagę stanąć przed tłumem nastawionym głównie mord i osobiste wycieczki. Nie sprawiło to jednak, że potrafiła się powstrzymać od robienia min, gdy inni coś mówili. To bardzo negatywnie rzutowało na odbiór odpowiedzi. Ja z Petrą swego czasu długo grałem i rozmawiałem, gdy przebywała na MM. Problem pojawiał się zawsze wtedy, gdy dochodziło do różnic poglądowych. Wtedy zawsze kończyło się to kłótnią, bo Petra ma w sobie coś z Krzyżowca i chce innych nawracać siłą na swój światopogląd. Żąda zamiast prosić. Poza tym normalnie można pogadać o erpegach i innych tematach, więc nie ma sensu jej tak demonizować i budować całej mitologii jaka to ona nie jest zła. A Petrę proszę o to, że jeśli już ma przekonywać kogoś do swoich racji, to żeby robić to z otwartością na argumenty drugiej strony. Dialog, nie monolog. Po drugie, miałem okazję pogadać z samą Ysabelle na szybko pomiędzy przedłużonym panelem, a kobiecym spotkaniem. Ta chwila była tak krótka, że zaprosiła mnie na późniejsze pogaduchy. I co? Rozmawiało się świetnie. Ys przedstawiła całą sprawę w sposób zupełnie inny niż cały ten "panel" i gadaliśmy w większym gronie chyba przez 3 godziny. Uważam, że zupełnie inaczej zostałaby odebrana cała sprawa, gdyby została zorganizowana w formie prelekcji prowadzonej przez Ysabelle. Na pewno byłoby mniej flejmu. A jeśli już takie panele mają się odbywać, to błagam. Niech będzie skład o różnych poglądach i doświadczeniach, żeby przynajmniej wyglądało to na dyskusję pomiędzy różnymi spojrzeniami na temat. Wnioski
Dziewczyny i faceci nie dzielą fandomu. Robią to trollice i trolle.
13 Comments
Staszek Krawczyk
28/1/2013 15:48:44
Hej!
Reply
Seli
29/1/2013 02:34:44
A czemu trollice na pierwszym miejscu, hmmm? ;P
yavi
28/1/2013 16:28:09
"Warto uświadamiać ludzi, że to, że im gwałt, tortury, czy wulgaryzmy nie przeszkadzały nie znaczy, że nie będą przeszkadzać każdemu. Wystarczy o te 3 rzeczy zapytać przed sesją i połowa sukcesu osiągnięta."
Reply
Ja na to, że problem faktycznie istnieje, zwróciłem uwagę przez wulgaryzmy. W trakcie gry w AW kumpel, który normalnie nie przeklina zaczął wyzywać moją postać. Aż głupio mi było wtedy odpowiedzieć w ten sam sposób, bo nie byłem w ogóle na to przygotowany. Zwróciłem na to uwagę dopiero po sesji, bo wcześniej nie chciałem żeby było "daj spokój Kosmit". Myślę, że ten problem może mieć wiele młodych graczy/graczek. Teraz już tego problemu nie mam, ale wtedy po raz pierwszy to był szok.
Reply
Obawiam się, że nawet gdyby była to prelekcja a nie dyskusja, to flejm i tak by wyszedł (vide nastawienie pewnych osób z widowni). Fakt, że różnice zdań w gronie 4 dyskutantów były dość niewielkie, ale moim zdaniem istniały, więc trudno mówić o monologu.
Reply
yavi
29/1/2013 04:23:07
Trolling is an art.
Reply
Alan
6/2/2013 12:33:18
Według mnie każdy rodzaj skrajności jest formą ignorancji, czy będzie to feminizm, szowinizm czy nazizm, który choć skrajny ma wiele wspólnego z poprzednikami. Dlatego mój szacunek dla ludzi którzy kierują się wymienionymi ideami jest... ograniczony. Co też czyni ze mnie ignoranta. I jak tu być poprawny politycznie? Zwłaszcza że na panelu nie byłem?
Reply
Leave a Reply. |
Hej! Jestem Kosmit i witam Cię na moim blogu poświęconym konwentom, planszówkom i grom fabularnym, a w szczególności systemowi Earthdawn.
Wpadnij do PrzyczółkaNapisz do mnie:Polub na FB:Zobacz:Kategorie:
All
Archiwum
May 2018
Kosmitpaczy by Michał Kosmit Kosmala is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe License. |