“W dniach 23-25 czerwca 2017 roku w Głuchowie obok Rawy Mazowieckiej odbył się konwent Orichalcum…” Nie. “W poprzedni weekend bawiłem się w miejscu, w którym nie mogło zabraknąć tak dużego fana Earthdawna jak ja...” Lepiej, ale… “Topory zrobiły earthdawnowy konwent!” Idealnie. Potrzebowałem tych kilku dni na zabranie się za pisanie relacji. Od razu po konwencie byłoby mi trudno rzetelnie opisać wydarzenie, na którym tak dobrze się bawiłem. Mam nadzieję, że teraz relacja będzie jak należy, bo jest ona swoistą zapowiedzią zbliżającej się Toporiady XI, która jest robiona w tym samym miejscu i przez tę samą ekipę czyli kochane Topory.
0 Comments
Zjava (czy też może zjAva) to jeden z tych konwentów, który cały czas opiera się rozrostowi do rozmiarów wielotysięcznego festiwalu. Muszę przyznać, że takie mniejsze imprezy są bliższe mojemu sercu. Jasne, fajnie jest odwiedzić raz w roku imprezę rozmiarów Falkonu, ale mniejsze konwenty to zupełnie inny rodzaj rozrywki. Nie oznacza to, że taka formuła wiąże się z mniejszymi oczekiwaniami. Wręcz przeciwnie - forma sprawdzona od lat powinna działać bez zarzutu. Jak było tym razem? Zapraszam do relacji. Jesień sprzyja konwentowiczom. Kilka imprez miesięcznie pozwala każdemu fanowi znaleźć coś dla siebie i czasem liczba odbywających się festiwali zmusza do dokonywania, tak bardzo lubianych przez erpegowców, trudnych wyborów. Czasem nie trzeba jednak wybierać, czasem są konwenty, które są gwarantem dobrej zabawy i powinny zajmować pierwsze miejsce na liście pt. "Gdzie pojadę w ten weekend". Na mojej liście Kapitularz to zawsze był właśnie taki konwent i z tego powodu, po rocznej przerwie w jeżdżeniu po Polsce jechałem do Łodzi pewny, że będę bawił się doskonale. Nie sprawdzałem programu i lokalizacji, bo liczył się tylko termin. 23 września dostać się do Łodzi i dobrze się bawić. Prosty plan, który w tym roku nieco się skomplikował ze względu na zmiany jakie dotknęły Kapitularz. Zapraszam do lektury!
Bardzo długo zabierałem się do pisania tej notki. Sam sobie winien jestem, bo styczeń/luty nie sprzyja działalności pozauczelnianej. Na szczęście z tym koniec i wreszcie mogę zabrać się do wspominania pewnego listopadowego weekendu...
Impreza powróciła na konwentową mapę Polski po kilku latach nieobecności i pokazała, że Kraków nie jest stracony jeżeli chodzi o konwenty, a z roku 2013 wychodzi obronną ręką ;)
Jak część z Was zapewne już wie, 3 lata temu Falkon był moim pierwszym konwentem. Z tego właśnie powodu co roku z chęcią wybieram się do Lublina i za każdym razem festiwal jest inny. Czy wynika to z mojego doświadczenia z konwentami, czy też ze zmian jakie przeszedł sam Falkon? Nie wiem, ale za każdym razem bawię się świetnie.
Mój pierwszy Falkon spędziłem w GamesRoomie, na kolejnym siedziałem na prelkach i rozegrałem u Azarina sesję Cthulhu. W zeszłym roku już sam prowadziłem prelekcje, a nawet skusiłem się żeby wystartować w PMMie. Kiedy myślałem już, że w trakcie tegorocznej edycji nie spotkają mnie żadne niespodzianki, kilka dni przed Falkonem dostałem telefon od organizatora z prośbą o zostanie jurorem w falkonowym KOSplay'u. Cóż... Nie mogłem się nie zgodzić :D
6 prelekcji, 3 poprowadzone sesje, 1 rozegrana i do tego patronat medialny. Od zeszłego roku dużo się zmieniło jeżeli chodzi o moją aktywność na konwentach, poznałem więcej osób i wiem, że na każdym konwencie znajdę kogoś z kim będę mógł się wspólnie bawić. Na szczęście na Kapitularzu nie musiałem nawet szukać, bo liczną grupą zawitał w Łodzi MasterMind.
To był dobry konwent. To był Kapitularz. Od 2 lat próbowałem pojawić się w Toruniu na Coperniconie i w tym roku wreszcie mi się to udało. Bałem się, czy nie okaże się on dla mnie drugim Krakonem i czy nie wrócę zawiedziony. Teraz stwierdzam, że nie mogłem się bardziej mylić względem tego konwentu. Klimatyczna miejscówka, świetna organizacja i moje pierwsze sesje prowadzone w Apocalypse World... Paczyłem w Toruniu i napaczyłem się świetnie! Tegoroczny Polcon przez wielu hejtowany jest za gigantyczne kolejki, brak oznaczeń (oznaczenia pisane ręcznie) pozwalających odnaleźć się na terenie konwentu i wiele, wiele innych. Ja uważam, że mimo OGROMNEJ (serio, duża część programu nie odbyła się przez kolejkę) wpadki, konwent wyszedł całkiem dobrze. Przynajmniej ja się bawiłem nieźle. Zastanawiam się tylko, czy całkiem dobra/niezła zabawa jest wystarczająca biorąc pod uwagę koszt imprezy (dzięki Bogu za zniżkę grupową). Czy było warto się pojawić? Zapraszam do relacji subiektywnym, ale i chłodnym okiem (w końcu już mamy wrzesień, więc emocje i hejt już opadły). O Toporiadzie dowiedziałem się 2 lata temu na Avangardzie, kiedy nie miałem pojęcia, że konwenty zagoszczą w moim kalendarzu jako obowiązkowe imprezy do zaliczenia. Idea konwentu, w których programem są głównie sesje RPG, piwo leje się strumieniami, a wszystko dzieje się w obozowej atmosferze sprawiała, że Topo jawiła się dla mnie takim Woodstockiem wśród konwentów. Niestety musiałem czekać 2 lata na to, by się w końcu na niej pojawić... Tak Moi Drodzy, miałem okazję pojawić się na Krakonie. Zastanawiałem się jak zacząć wpis tak, żeby nie był jednym wielkim hejtem na ten konwent, ale nie wymyśliłem nic twórczego poza tajemniczymi trzema kropeczkami na końcu tytułu i już teraz wiem, że inaczej się nie da. Na Krakon wybierałem się ze świadomością, że konwent reklamowany hasłem "Festiwal Kultur Alternatywnych", będzie mniej erpegowy niż konwenty na których bywałem do tej pory, ale liczyłem, że z mangowcami da radę się dogadać i przez te 4 dni będzie można się świetnie bawić. Nie myliłem się co do części dogadania się z mangowcami :D OczekiwaniaWiedziałem, że na Krakonie nie będzie wielu znajomych, więc o socjal trzeba będzie zatroszczyć się nawiązując nowe znajomości, a że w programie nie było dużej liczby interesujących mnie punktów nastawiłem się, że poznam nowych ludzi w trakcie sesji lub podczas noclegu w szkole. Z tą myślą wyruszyłem w podróż.
Tegoroczna Zjava minęła mi szybko, bo erpegowo. Wziąłem udział w konkursie na Zjaviskowego Gracza, więc o brak sesji martwić się nie musiałem. Tych było naprawdę sporo, a miejsca na nie rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. Prawie cały czas ktoś grał, w salach, na korytarzach i nawet planszówkowcy mieli dużo miejsca w kilku gamesroomach. W programie pojawił się kontrowersyjny punkt, którego nie muszę przedstawiać. Opiszę go na końcu, tak, żeby osoby chcące omijać ten temat mogły w spokoju czytać dalej. To będzie też pierwszy raz, gdy na moim blogu pojawi się wspomnienie o problemie podziału fandomu. Kto go dzieli? Czy go dzieli? Czy fandom rzeczywiście bardziej przypomina fundom? Postaram się wypowiedzieć na podstawie wniosków wyciągniętych z polterowych flejmów, panelu konwentowego, kontaktu z osobami zainteresowanymi, czy też z własnych, być może błędnych przemyśleń. Falkon. Falkon był moim pierwszym konwentem. Tak jakoś przez przypadek... A to wszystko przez to, że wpadłem na niego przy okazji wizyty u znajomej w Lublinie. Było niesamowicie... prelekcje, ludzie, games room, ludzie, erpegi, ludzie. Nie znałem do tej pory innych erpegowców poza moją skromną drużynką. A teraz nagle tyle osób o podobnych zainteresowaniach. Bajka! Nie muszę mówić, że z akredytacji kupionej na 1 dzień zrobiły się akredytacje na resztę dni konwentu. Tak mi się spodobało! Dlatego też Falkon darzę sentymentem i dlatego przez ostatnie 2 lata odwiedziny w Lublinie to był stały punkt w jesiennej części kalendarza. Nie inaczej było w listopadzie 2012... Cóż, notka z opóźnieniem, ale jest ;) Mógłbym powiedzieć, że to przez to, że musiałem wszystko przemyśleć, ale prawda jest taka, że do dłuższych tekstów potrzebuję motywacji (np. sesji na studiach - prokrastynacja jest wtedy taka przyjemna). Musicie mi wybaczyć. Trochę wstępuNurgla znam od Khakonu, potem był DomCon i informacja o planach wskrzeszenia Łodzkiego Kapitularzu. Przyjąłem to z nieskrywaną radością. Po świetnie zorganizowanym DomConie, wiedziałem, że jeśli Nurgiel przyłoży rękę, to będzie dobrze. I było! Było MGN, był kosmitowy blok erpegowy i była świetna zabawa!
Wybaczcie za opóźnienie, miałem lenia, ale dzisiaj się wziąłem za siebie i napisałem tę oto relację. Enjoy! Na tegoroczną Avę czekałem z niecierpliwością nie ze względu na możliwość grania, prelekcje, czy spotkania ze znajomymi. Czekałem, gdyż edycja 007 była moim pierwszym konwentem, w którym brałem pełny udział. Wcześniej był Falkon, na którym byłem 1,5 dnia właściwie przez przypadek (a właściwie kumpelę, pozdro dla Uli). Na Avie 007 zacząłem mniej lub bardziej pojawiać się w fandomie. Większość i tak pewnie nadal nie kojarzy mojej ksywki, ale skoro to czytacie to mogła Wam się obić o uszy. Wszystko zaczęło się od prelek MM (który również debiutował na konwencie), potem był udział w spotkaniach MM on-line, kolejne konwenty (Inne Sfery, Falkon), własny blog (wpierw polterowy, później obecny) i jakoś poznawało się różnych ludzi w fandomie aż całkowicie nieznane osoby zaczęły się ze mną witać na korytarzu (zdarzyło się 2-3 razy, więc szału nie ma, ale to zawsze coś ;)). Minął rok i przyszedł czas na kolejną edycję Avy. Nie wiem czy to moje wygórowane oczekiwania, czy po prostu układ gwiazd na niebie, ale kilka rzeczy mocno dało mi się we znaki, więc może po prostu przejdę do rzeczy. Majówka z RPG. Brzmi ekstra.
Dokładnie to pomyślałem sobie kiedy Nurgling wyszedł z inicjatywą mikrokonwentu zwanego Domconem. Dla mnie była to już druga tego typu impreza, więc wiedziałem na co uważać, czego się spodziewać i mam z czym porównywać. Jeżeli zastanawia Was skąd ten znak zapytania... Domcon nie ma jeszcze loga, ale Nurgling ogłosił konkurs, w którym możecie wziąć udział tworząc coś i umieszczając na domconowym FB. Pragnę podziękować i pozdrowić wszystkich, których dane mi było osobiście poznać na Zjavie. Niektórych znałem wcześniej online za sprawą Masterminda, ale teraz dane mi było cieszyć się towarzystwem nowych dla mnie twarzy. Wielkie dzięki!
|
Hej! Jestem Kosmit i witam Cię na moim blogu poświęconym konwentom, planszówkom i grom fabularnym, a w szczególności systemowi Earthdawn.
Wpadnij do PrzyczółkaNapisz do mnie:Polub na FB:Zobacz:Kategorie:
All
Archiwum
May 2018
Kosmitpaczy by Michał Kosmit Kosmala is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe License. |