Zjava (czy też może zjAva) to jeden z tych konwentów, który cały czas opiera się rozrostowi do rozmiarów wielotysięcznego festiwalu. Muszę przyznać, że takie mniejsze imprezy są bliższe mojemu sercu. Jasne, fajnie jest odwiedzić raz w roku imprezę rozmiarów Falkonu, ale mniejsze konwenty to zupełnie inny rodzaj rozrywki. Nie oznacza to, że taka formuła wiąże się z mniejszymi oczekiwaniami. Wręcz przeciwnie - forma sprawdzona od lat powinna działać bez zarzutu. Jak było tym razem? Zapraszam do relacji. Dojazd i miejsceZjava od kilku lat odbywa się na terenie warszawskiego Gimnazjum nr 48, którego jestem absolwentem. Jak zapewne się domyślacie, z radością wróciłem na stare śmieci, szczególnie, że mieszkam rzut beretem od szkoły i miło jest przejechać znowu te kilka przystanków by odwiedzić to miejsce. Szkoła leży pomiędzy ulicami Obozową i Górczewską, które pomimo utrudnień związanych z budową metra, nadal są świetnie skomunikowane z najważniejszymi puntami miasta. Chodzi o Dworzec Centralny i Zachodni, z których można dojechać na miejsce w 15 minut. Jest to szczególnie ważne dla osób przyjeżdżających na konwent spoza Warszawy. Teren Zjavy to nie tylko szkoła zbudowana na planie litery H, ale dołączona do niej piętrowa hala sportowa. Organizatorzy zapewnili wiele sal, które można przeznaczyć na sesje i program jednocześnie zostawiając bardzo dużo przestrzeni na sleep i games roomy oraz wystawców. Mam wrażenie, że o ile w hali panował przepych, o tyle korytarze szkoły wydawały się puste. Usprawiedliwieniem tego stanu rzeczy jest fakt, że na korytarzach odbywały się sesje RPG, więc ich zapełnienie nie należało do rzeczy pożądanej przez uczestników. Kiedy jednak ich nie było wydawało się, że jest pusto. Zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby urządzić szatnię w faktycznej szatni szkolnej i akredytację na parterze w korytarzu. Ma to swoje minusy, ale też kolejka nie formowałaby się w przejściu na halę wystawców. Oprócz tego zabrakło na terenie konwentu sklepiku lub automatów z napojami i ciepłymi przekąskami, ale być może przemawia przeze mnie moje lenistwo i uciążliwość odwiedzin w szatni przed wizytą w okolicznej Biedronce. AtrakcjePanie i Panowie, miło mi ogłosić, że Zjava była konwentem z największą ilością odbywających się sesji. Coś, co zostało zapomniane na Kapitularzu i innych imprezach, tutaj zadziałało. Po części jest to podyktowane promocją zbiórki systemu I am zombie, której ekipa (w tym ja) przygotowała multum sesji i cały blok programowy dotyczący umarlaków ;) Jest też druga strona medalu: 5 bloków programowych i 2 dni (w piątek były gównie sesje), 45 prelekcji wydaje się być wynikiem dość skromnym, ale przecież nie można mieć wszystkiego, a potencjalni prelegenci zapewne byli zajęci sesjami. Na duży plus zasługuje cały blok #LigiZłychMistrzówGry, który traktował o prowadzeniu sesji. Oprócz sesji, programu i larpów, uczestnicy dostali do dyspozycji ogromny games room i pokazowe stanowiska od wydawnictw. Konkurs na najlepszego gracza Gramy! po raz kolejny uświetnił Zjavę, a jego zwycięzcą został Nurgling. Dziękuję swoim graczom za udział w konkursowej sesji i prezentacji I am zombie. Miło było poprowadzić tak zacnemu towarzystwu po dłuższej przerwie! Na wyróżnienie zasługuje druga edycja Złotego Laczka, czyli konkursu na najlepsze kapcie. Tak, Moi Drodzy, na Zjavie obowiązuje zmiana obuwia! Można traktować to jako lekką niedogodność, ale lutowa pogoda nie ma w zwyczaju oszczędzać i dzięki temu zwyczajowi uczestnicy nie muszą brodzić w błocie. #RPGisnotdead W trakcie Zjavy odbyła się zawrotna liczba 63 sesji i 13 larpów. Najwięcej z jakiegokolwiek konwentu w Polsce. Można? Można! Brawa dla organizatorów za pokazanie, że RPG ma się świetnie i wystarczy zapewnić miejsce i dobry punkt info, a chętni MG i gracze sami się znajdą! #Iamzombie Miałem zaszczyt należeć do ekipy, która promowała zbiórkę na polską edycję I am Zombie. W momencie gdy piszę te słowa już wiadomo, że zbiórka się nie powiodła. Nie sposób jednak nie docenić ciężkiej pracy włożonej w promocję systemu na Zjavie. Kilkanaście sesji i prelekcji powinno pchnąć zbiórkę do przodu, ale widać luty nie sprzyja zbiórkom (#PamiętamyED4PL :( ). Sesję, którą poprowadziłem w ramach konkursu Gramy! zaliczam do udanych. Gracze nie znali I am zombie, a chyba też bawili się dobrze. Dziękuję za udział i mam nadzieję, że w przyszłości uda się zagrać wspólnie sesję w lepiej znanym mi systemie :). #Zjavadladwojga Na Zjavę wybrała się ze mną dziewczyna, która nie była nigdy na konwencie, więc tym bardziej cieszę się, że wydarzenie zostało dobrze zorganizowane. Mimo, że większość czasu spędziliśmy grając w planszówki, to pozostało jeszcze sporo rzeczy, które można zobaczyć, a to zasługuje na plus. PodsumowanieTegoroczna edycja Zjavy spełniła moje oczekiwania. To jedna z tych imprez, gdzie znajdziesz czas na wszystko - sesje, prelekcje, planszówki i spotkania ze znajomymi. Miejsce ma naprawdę spory potencjał mogący zapewnić rozwój konwentu. Mam nadzieję, że nawet jeśli liczba uczestników sporo wzrośnie to dalej będzie odbywać się w niezmienionej formie. W końcu miejsca jest jeszcze sporo, a i program dałoby się bardziej zapełnić. Jeżeli miałbym wskazać jakiś minus, to postawiłbym na kolejki do szatni. Nie jest to kwestia złej organizacji jej obsługi, ale raczej miejsca, w którym się znajduje, czyli w drodze na halę wystawców. I tyle. Zjava to kawał solidnie przygotowanego konwentu, więc i minusów nie ma wielu. Bawiliśmy się dobrze i z czystym sumieniem mogę polecić wizytę na Zjavie każdemu, kto szuka klimatu dawnych konwentów. Oczywiście podanego w sposób przystępny dla początkujących :).
0 Comments
Leave a Reply. |
Hej! Jestem Kosmit i witam Cię na moim blogu poświęconym konwentom, planszówkom i grom fabularnym, a w szczególności systemowi Earthdawn.
Wpadnij do PrzyczółkaNapisz do mnie:Polub na FB:Zobacz:Kategorie:
All
Archiwum
May 2018
Kosmitpaczy by Michał Kosmit Kosmala is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe License. |