Od 2 lat próbowałem pojawić się w Toruniu na Coperniconie i w tym roku wreszcie mi się to udało. Bałem się, czy nie okaże się on dla mnie drugim Krakonem i czy nie wrócę zawiedziony. Teraz stwierdzam, że nie mogłem się bardziej mylić względem tego konwentu. Klimatyczna miejscówka, świetna organizacja i moje pierwsze sesje prowadzone w Apocalypse World... Paczyłem w Toruniu i napaczyłem się świetnie! Dojazd i miejsceNie wiem czy jakiś konwent ma do dyspozycji bardziej klimatyczną i fantastyczną miejscówkę niż Uniwersytet Mikołaja Kopernika położony na toruńskim starym mieście, ale jeśli tak, to czekam na informację w komentarzach, bo uważam, że nic nie przebije budynku Collegium Maius. Przynajmniej jeżeli chodzi o kandydata na budynek główny. Sam festiwal był położony bardzo blisko wszelkich dworców przez co dojazd, który był przejrzyście wyjaśniony na stronie, nie nastręczał żadnych problemów. Z przyczyn niezależnych ode mnie musiałem zdradzić zwyczajowy transport konwentowy w postaci polskiego busa i przejechać się TLK, ale podróż była całkiem komfortowa, a dojście na konwent z Dworca Głównego zajęło może z 20 minut. Na spacer zdecydowałem się dlatego, że po wyjściu z Dworca spotkałem Maga, Jade i Blanche, którzy przekonali mnie, że lepiej iść pieszo. Dzięki temu ominęło mnie stanie w korku jaki utworzył się na trasie z dworca. Po wejściu do budynku głównego zostałem oczarowany. Ceglane stropy i skórzane fotele na korytarzach napełniały to miejsce magią. O dziwo nie było kolejek przy akredytacji, więc już po chwili mogłem cieszyć się spacerem po tym miejscu. Przez chwilę obawiałem się, że budynek jest odrobinę za ciasny, ale to wyszło tylko w trakcie loterii Rebela i przez resztę czasu korytarze były drożne. Festiwal odbywał się w trzech budynkach jeśli wliczymy nieco oddaloną szkołę konwentową. Drugi budynek, Collegium Minus, bardziej nowoczesny i niestety nie tak klimatyczny, sprawdzał się bardzo dobrze jako miejsce na prelekcje. Tam zresztą mieściło się stoisko Argent Mark Games, gdzie spędziłem kupę czasu rozmawiając o Apocalypse World. W okolicy było sporo miejsc, gdzie można było tanio i smacznie zjeść (pozdrawiam naleśnikarnio-pizzerię, gdzie jadłem śniadania i obiady za <10zł). Bliskość tego wszystkiego miała o tyle duże znaczenie, że pogoda niestety była rzeczą, która dała w kość uczestnikom i organizatorom. Pierwszego wieczoru padał tak niemiłosiernie gęsty deszcz, że wychodzenie na dwór mogło skutkować błyskawicznym przeziębieniem (które zresztą sobie zafundowałem). Dobrze, że budynki stały właściwie po 2 stronach ulicy, więc przemieszczanie się nie stanowiło problemu, nawet w deszczu. Jedyne co boli, to odległość do szkoły noclegowej, o czym przekonałem się o 3 rano, kiedy kazali mi i Jaggredowi wstać z naszych super posłań w ciemnym i opuszczonym korytarzu i przenieść się do noclegowni. Dobrze, że już wtedy nie padało... AtrakcjeCopernicon utwierdził mnie w przekonaniu, że nie cierpię zgłaszać sesji z wyprzedzeniem. Zaczynam ją wtedy traktować jak zobowiązanie, które muszę wykonać przez co im bliżej wydarzenia, tym mniej chce mi się prowadzić. Niestety nawet jeśli chodzi o Earthdawna. Na szczęście i nieszczęście nie znalazła się odpowiednia liczba graczy, więc sesja nie odbyła się. Piszę na szczęście, bo wiem, że nie byłaby udana. Zamiast tego znalazłem ekipę na Apocalypse World (zagrał u mnie Tor) i wyszła świetna sesja, która nawet mnie przyprawiła o ciarki - mimo, że graliśmy na korytarzu, a dookoła kręcili się ludzie - magia AW. Oprócz tego poprowadziłem sesję AW zaraz po piątkowej kolacji i okazało się, że nawet gracze świeży w RPG potrafią dobrze zagrać sesję w tym systemie. Po 2 sesjach AW w Toruniu mogę stwierdzić, że Earthdawn może być zazdrosny, bo znalazłem kochankę w postaci AW. Oprócz tego prowadziłem też mastermindowe warsztaty dla MG i prelkę o crossoverach pomiędzy ED, a Shadowrunem i o dziwo pojawiło się sporo osób, więc pewnie teraz będę starał się prowadzić coś o tych dwóch systemach. Dziękuję Grzegorzowi Bagińskiemu, który służył pomocą przez cały czas trwania konwentu, pomagał rozwiązywać problemy z miejscami na sesje, znajdowaniem graczy i innymi sprawami organizacyjnymi. Naprawdę jako MG czułem się dopieszczony przez organizatorów :) Na dopieszczenie przez opiekunkę bloku prelekcyjnego RPG też nie mogę narzekać, za co również dziękuję Miriam, która doglądała, czy niczego mi nie brakuje zarówno przed, jak i w trakcie prowadzenia prelekcji. Co mi się bardzo spodobało na Coperniconie, a z czym do tej pory się nie spotkałem to telefony od koordynatorów poszczególnych bloków na godzinę przed punktem programu w celu upewnienia się, że prelekcję/sesję poprowadzimy. Wielkie brawa za taką akcję, bo dzięki temu unikało się dziur w programie, a wszelkie zmiany mogły być wywieszane w punktach info. Chciałbym podziękować gżdaczom, którzy zawsze służyli pomocą. Bez Was nie byłoby żadnego konwentu! Ciekawym rozwiązaniem na festiwalu był system zapisów i zgłaszania punktów programu, który po zalogowaniu informował prowadzącego jakie punkty programu dostały zielone światło i kiedy się odbędą. Niestety nie miałem okazji uczestniczyć na prelekcjach Tora dotyczących AW, bo odbywały się wtedy, kiedy ja coś prowadziłem, to dałem radę pojawić się na wykładzie o herbach i o pisaniu i wydawaniu gier, które bardzo mi się spodobały. Dzięki Torze za sesję AW, Sęp miażdżył system! (APeki z sesji pojawią się, gdy znajdę motywację, żeby je spisać). W sobotni wieczór na rynku jako punkt programu odbył się fireshow, ale nie zachwycał, a w pewnym momencie iskrami dostało się publiczności, więc tutaj spory minus. Dało się zobaczyć nieprzygotowanie ekipy wykonującej pokaz. REBEL przegiął...Mimo, że to niewątpliwie jedna z atrakcji to aż zasługuje na oddzielny akapit. Ja rozumiem, że na Polconie można było dać Zombicide. Ba... Rozumiem, że ktoś wylosował wszystkie armypacki do Hexa. Ale żeby oddać 17 dodatków + podstawkę do Neuro RPG... Pablo chyba spadł ze stołka i uderzył się w głowę na którejś z poprzednich loterii. Loteria robiła wrażenie, bo zebrała masę ludzi, którzy stali na schodach wokół stoiska Rebela na półpiętrze Collegium Maius. Tłum był straszny, ale dało się wyczuć w powietrzu to napięcie przy każdym losowaniu, a szczególnie przy Neuro RPG. Gratuluję zwycięzcy, a dla Rebela wielkie brawa za wszystkie loterie, które organizuje. Mają rozmach s... ;) (Pablo film z loterii dostaniesz jak wytnę momenty, w których przyjmujesz łapówki) PodsumowanieNie żałuję weekendu spędzonego w Toruniu. Prelekcje i sesje RPG z przerwami na naleśnika giganta to przepis na udany weekend. Organizacja moim zdaniem stała na naprawdę mistrzowskim poziomie. Szkoda, że nie dopisała pogoda, bo ogólny odbiór konwentu byłby jeszcze lepszy.
Żałuję, że strasznie ciężko było znaleźć graczy na sesje. Ludzi trzeba było wypytywać na korytarzach, czy nie chcą zagrać. Zupełnie jakby tablica z zapisami wszystkich odstraszała - sytuacja przeciwna do tego co działo się na Kapitularzu. Copernicon zachwycił mnie lokalizacją, organizacją, a przede wszystkim podejściem organizatorów do uczestników. Czułem się dopieszczony jako prowadzący i z radością przeprowadziłem swoje punkty programu. Pewnie zobaczymy się za rok!
2 Comments
|
Hej! Jestem Kosmit i witam Cię na moim blogu poświęconym konwentom, planszówkom i grom fabularnym, a w szczególności systemowi Earthdawn.
Wpadnij do PrzyczółkaNapisz do mnie:Polub na FB:Zobacz:Kategorie:
All
Archiwum
May 2018
Kosmitpaczy by Michał Kosmit Kosmala is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe License. |